niedziela, 17 marca 2013

~ Chapter One

Wszedłem do klubu i od razu uderzyła we mnie fala gorąca. Do moich uszu dotarła głośna muzyka. Akurat była to piosenka, która brzmiała jakby pozbawiona była początku i końca. Nijaka, bez nutki oryginalności. Ruszyłem przed siebie, wpatrując się w błyszczące od potu, odkryte ciała. Przebijałem się przez tłum, popychany przez innych. Kilka dziewczyn starało się mnie wciągnąć do tańca, a ja, z zabójczym uśmiechem obiecywałem im, że później z nimi zatańczę. Naiwnie wierzyły, że mówię prawdę. No ludzie, przecież ja nawet nie zarejestrowałem jak wyglądają. A tu były setki ludzi. W moich oczach były jedynie częścią tłumu, który na mnie napierał i masą dziewczyn, które za wszelką cenę pragnęły mnie uwieść. Bonne chance chère mademoiselles. Będąc szczerym powiem, że tylko raz w byłem w poważnym związku. Aktualnie nie interesowało mnie angażowanie się w związek. Obietnice, szczerość, lojalność... Nie, to nie dla mnie. Jestem młody i cholernie przystojny, muszę się wyszaleć. Zszedłem z parkietu, wciąż uśmiechając się uwodzicielsko. Podszedłem do baru i zamówiłem swój ulubiony drink. Margeritę. Ze szklanką w dłoni udałem się w stronę stolika zaledwie kilka metrów ode mnie.  Pod ścianą siedziało dwoje młodych ludzi, którzy mierzyli mnie posępnymi spojrzeniami. Dobra, Desire tu jest, powinienem zacząć się bać. Okey, nigdy bym się do tego publicznie nie przyznał, ale ta drobna blondynka przerażała mnie. Szczególnie wtedy kiedy była zła. A teraz była. I to na mnie. Usiadłem naprzeciwko nich i posłałem im jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów, od ucha do ucha, ukazujący wszystkie, śnieżnobiałe zęby. Nic. Nadal wyglądali jakby pragnęli mnie zabić. Yhym, no fajnie. Przechodzimy do taktyki numer dwa.
- Desire, kotku ! Jak ty pięknie dzisiaj wyglądasz ! Ta bluzka zdecydowanie podkreśla kolor twoich oczu. A te jeansy, wow, sama Kate Moss zazdrościłaby ci takich nóg. Dodatkowo, włosy układają ci się przepięknie i ...
-Zamknij się Styles. Nie chcę twoich fałszywych komplementów - dziewczyna prychnęła, patrząc się na mnie spod długich rzęs. Nigdy nie musiała ich malować. Zawsze wyróżniała się tym jak długie były.
-Des ma rację. Tłumacz się Harry. Co się z tobą działo przez te dwa tygodnie ? Gdzieś ty był ?! - syknął Zayn, wlepiając we mnie spojrzenie swoich brązowych oczu.
Czułem się dość niekomfortowo pod ostrzałem tych spojrzeń, ale cóż ja mogłem na to poradzić ? Jasne, mógłbym po prostu wstać i wyjść, ale oni i tak nie daliby mi spokoju, dopóki nie wyznałbym im prawdy. Byli jak sępy. Musieli dowiedzieć się co się dzieje. Westchnąłem i teatralnie wywróciłem oczami, zanim postanowiłem się odezwać.
-Byłem w Los Angeles.
-LOS ANGELES ?! Czy ciebie do reszty pogrzało, idioto ? - Desire wstała i oparła się wypielęgnowanymi dłońmi o lśniący blat stolika. Kilka osób spojrzało w naszą stronę.
-Des, o co ci chodzi ? To nic wielkiego. Mały wypad. - Wzruszyłem ramionami, nie bardzo wiedząc o co ta cała awantura. Byłem dorosły, czyż nie ? Miałem prawo jeździć gdzie i kiedy mi się żywnie podoba. I wcale nie musiałem nikogo o tym informować, ani się przed nikim tłumaczyć.
-O CO MI CHODZI ?! Zayn, trzymaj mnie, bo zaraz pan Jestem-Dupkiem-I-Mam-Gdzieś-Uczucia-Innych zobaczy o co mi chodzi !
Dobra, teraz patrzyli się na nas wszyscy, siedzący przy stolikach, a w oczach Desire pojawiły się płomyki. Szczerze mówiąc, teraz wypadałoby uciekać. Ta dziewczyna w takim stanie była niebezpieczna dla swojej ofiary, na której wyładowywała złość. Ale wierzyłem, że w razie czego Zayn ją przytrzyma. Okey, nie byłem idealny, ale ja i Malik przyjaźniliśmy się od zawsze. Nasze mamy przyjaźniły się w czasach szkolnych, a później rodziły w tym samym szpitalu, tuż obok siebie. Chodziły razem na spacery, na studia, nawet pracowały w tej samej pracy. Posłały nas do tego samego przedszkola, później podstawówki, gimnazjum. Poszliśmy do tego samego liceum. Znaliśmy się na wylot. Nie chciałby mojej krzywdy. Tak więc rozparłem się wygodnie na krześle i z lekceważącym uśmiechem słuchałem dalszego wywodu Desire, wiedząc, że swoją postawą doprowadzam ją do białej gorączki.

~~~~~
Jest pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo jak prolog i zobaczę tu tyle samo komentarzy, albo i więcej :) x
Love ya <3

5 komentarzy:

  1. CZAD, CZAD, CZAD, CZAD, CZAD ! EJ WEŹ , SUPER <3 kurdeeee ja juz chce nastepny , bo chce Hastina :D

    OdpowiedzUsuń
  2. tajemniczo moja droga, tajemniczo :). Ale podoba mi się to :). Kim jest Desire? I czemu się tak martwi o Stylesa?
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział słodziaczku :*.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się :) Jest cholernie ciekawie, to znaczy robi się ciekawie. Chcę już następny :OOOOOO @damekidrauuhl + http://give-me-yoour-heart.blogspot.com/ i http://opowiadania-bromance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Za wiele to się w tym rozdziale nie dzieje ;)
    Ale nawet fajny i no czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  5. KOOOOOOOCHAM TO <3
    chociaż to Hastin ale wybaczam i bd czytac bo Twoje :D

    OdpowiedzUsuń